"Arkadij i Borys Strugaccy. Piknik na Skraju Drogi " - читать интересную книгу автора

Wytarіem іzy i pu¶ciіem wodЄ. Myіem siЄ dіugo. Gor±c±, potem zimn±,
potem znowu gor±c±. Caіy kawaі mydіa wymydliіem. W koбcu mi zbrzydіo.
Zamkn±іem prysznic, i sіyszЄ - kto¶ siЄ dobija do drzwi i gіosem Kiryіa
wrzeszczy wesoіo:
- Ej, stalker, wyіaј! Forsa ante portas! O forsie zawsze miіo sіysze¦.
Otworzyіem drzwi, Kiryі stoi goіy, w samych k±pielгwkach, wesoіy, bez ¶ladu
melancholii i podaje mi kopertЄ.
- Trzymaj - mгwi - to od wdziЄcznej ludzko¶ci.
- Kicham na twoj± ludzko¶¦! Ile tu jest?
- W drodze wyj±tku, za bohatersk± postawЄ w obliczu niebezpieczeбstwa -
dwie pensje!
Tak. Moїna wytrzyma¦. Gdyby mi tu za kaїdego "pustaka" pіacili po dwie
pensje, dawno posіaіbym Ernesta do wszystkich diabігw.
- No i co, jeste¶ zadowolony? - pyta Kiryі, a promienieje ja¶niej
sіoбca.
- Owszem - mгwiЄ. - A ty? Kir nie odpowiedziaі. Obj±і mnie za szyjЄ,
przycisn±і do swojej spoconej piersi, odepchn±і i znikn±і w swojej kabinie.
- Ej! - krzyczЄ za Kiryіem. - A co z Tenderem? Gacie pierze?
- Chyba їartujesz! Tendera opadli korespondenci. Їeby¶ zobaczyі, jaki
jest nadЄty... Teraz im kompetentnie referuje...
- Jak - powiadam - referuje?
- Kompetentnie.
- Dobra - mгwiЄ - sir. nastЄpnym razem zaopatrzЄ siЄ w sіownik wyrazгw
obcych, sir. - I w tym momencie jakby mnie pr±d poraziі. - Poczekaj. Kiryі
- mгwiЄ. - Wyjdј no na chwilЄ.
- Kiedy jestem juї goіy odpowiada.
- Nie szkodzi, nie jestem bab±.
No wiЄc wyszedі. Wzi±іem go za ramiona, odwrгciіem plecami, do siebie,
nie, przywidziaіo mi siЄ. Plecy ma czyste. Tylko zaschniЄte struїki potu, a
skгra jak skгra.
- Czego ty chcesz od moich plecгw? - pyta Kiryі. Daіem mu lekkiego
kopniaka, uciekіem do swojej kabiny, zamkn±іem siЄ. Nerwy, cholera by je
wziЄіa. Tam mi siЄ zwidywaіo, tu mi siЄ zwiduje... Miech to jasny piorun
spali!... SpijЄ siЄ dzisiaj jak ¶winia, nieјle byіoby oskuba¦ Richarda. To
jest my¶li gra, ¶cierwo, jak stary... Z najlepsz± kart± nic mu nie moїna
zrobi¦. Juї nawet karty znaczyіem i na inne rгїne sposoby prгbowaіem, no i
ucho...
- Kiryі! - krzyczЄ. - BЄdziesz dzisiaj w "Barge"
- Nie w "Barge", a w "Barszczu", ile razy mam ci powtarza¦?
- Przestaб! napisane jest "Barge", to ma by¦ "Barge". Lepiej nie
wprowadzaj u nas swoich porz±dkгw. WiЄc przyjdziesz, czy nie? nieјle byіoby
ogra¦ Richarda...
- Och, nie wiem. Red, jak to bЄdzie. Ty przecieї nie masz najmniejszego
pojЄcia, co¶my przywieјli...
- A ty masz pojЄcie?
- Teї nie mam. Co prawda, to prawda. Ale teraz po pierwsze, wiadomo, do
czego te "pustaki" sіuїyіy. A po drugie, je¶li potwierdzi siЄ jedna moja
teoria... napiszЄ artykuі i po¶wiЄcЄ go tobie osobi¶cie - Redowi
Shoehartowi, honorowemu stalkerowi, z wyrazami wdziЄczno¶ci i uwielbienia.
- I wtedy mnie wsadz± do pudіa. Minimum dwa lata.